Od kwietnia 2019 Julian Assange, założyciel Wikileaks, walczyć o uniknięcie ekstradycji do Stanów Zjednoczonych, gdzie jest oskarżony o spiskowanie w celu włamania się do rządowych komputerów i naruszenie przepisów szpiegowskich dotyczących rozpowszechniania poufnych dokumentów przez witrynę WikiLeaks w latach 2010-2011.
Oprócz 175 lat więzienia, poniósł również karę śmierci. Wynika to z faktu, że Stany Zjednoczone w czerwcu wzmocniły postawione mu zarzuty. Jeśli decyzja o jego ekstradycji pozostanie wstrzymana, sprawy mogą potoczyć się inaczej.
To powiedziawszy mógłby skorzystać z prezydenckiego ułaskawienia Donalda Trumpa jeśli przyjmiesz propozycję, którą złożyłeś.
Podobno Julian Assange poproszono go o ujawnienie źródła szkodliwego przecieku Hillary Clinton.
Według jego prawnika poproszono go o dostarczenie informacji, które „przyniosłyby polityczną korzyść prezydentowi Trumpowi”.
Zostało to ujawnione podczas przesłuchania w piątek dwaj politycy, którzy twierdzili, że reprezentują Trumpa, złożyli mu ofertę do Juliana Assange'a umowa typu „win-win” aby umożliwić Ci uniknięcie ekstradycji i ścigania.
Zgodnie z warunkami umowy, wyjaśnionymi przez adwokata Juliana Assange, Jennifer Robinson, dostaniesz ułaskawienie, jeśli ujawnisz, kto ujawnił e-maile Partii Demokratycznej w Twojej witrynie, aby pomóc wyjaśnić twierdzenia, że te e-maile zostałyby dostarczone przez rosyjskich hakerów w celu promowania wyborów Trumpa w 2016 roku.
W rzeczywistości podczas kampanii prezydenckiej w USA w 2016 r. WikiLeaks opublikowało serię e-maili od DNC (Democratic National Committee).
To objawienie trochę zraniło demokratkę Hillary Clinton, następnie kandydat. Amerykańscy śledczy ostatecznie doszli do wniosku, że Rosja włamała się do tych e-maili, aby wpłynąć na wybory.
Jednak przecieki dotyczące wyborów w 2016 r. nie są bezpośrednio częścią sprawy karnej Stanów Zjednoczonych przeciwko Julianowi Assange'owi, co dotyczy tajnych dokumentów wojskowych i dyplomatycznych opublikowanych przez WikiLeaks kilka lat wcześniej.
Według oświadczenia Robinsona odczytanego w sądzie, ofertę złożyli Dana Rohrabacher, wówczas republikańska członkini Kongresu, oraz Charles Johnson, współpracownik Trumpa, na spotkaniu 15 sierpnia 2017 r. W ambasadzie Ekwadoru w Londynie, gdzie mieli był uchodźcą Julian Assange.
W tym czasie był przedmiotem tajnego śledztwa prowadzonego przez wielkie jury USA.
„Powiedzieli, że prezydent Trump był tego świadomy i zatwierdził, że przyszli spotkać się z Assange, aby omówić propozycję, i że po powrocie do Waszyngtonu będą mieli audiencję z prezydentem, aby omówić tę sprawę. Powiedział Robinson.
„Propozycja kongresmana Rohrabachera chciała, aby Assange zidentyfikował źródło publikacji wyborczych z 2016 roku w zamian za jakieś ułaskawienie, gwarancję lub traktowanie, które przyniosłoby korzyści prezydentowi Donaldowi Trumpowi w planie. polityki i pozwoli uniknąć ścigania i jednocześnie ekstradycji do Stanów Zjednoczonych - wyjaśnił.
Zespół prawny Juliana Assange'a po raz pierwszy ujawnił to podczas przesłuchań w lutym. Ale zespół prezydenta Trumpa natychmiast zaprzeczył umowie i zaprzeczył jej istnieniu.
W lutym, Biały Dom zastrzegł twierdzenie, że Trump próbował zawrzeć układ z Assange jako „totalne wymyślenie i całkowite kłamstwo”.
Ze swojej strony, Dana Rohrabacher powiedział, że nigdy nie rozmawiał z prezydentem Assange, odmówiono wysłania go w imieniu Trumpa i powiedział, że działa na własną rękę, oferując Trumpowi ułaskawienie od Assange'a.
Rohrabacher wyjaśnił, że chce rozwiązać trwające spekulacje na temat udziału Rosji w ujawnianiu e-maili DNC przez WikiLeaks. Według niego te spekulacje niszczą stosunki między Stanami Zjednoczonymi a Rosją, ożywiając dawną politykę zimnowojenną i że rozwiązanie tej sprawy byłoby w interesie Stanów Zjednoczonych.
„W żadnym momencie nie zaoferowałem Julianowi Assange'owi niczego od prezydenta, ponieważ w ogóle z nim nie rozmawiał w tej sprawie” - powiedział Rohrabacher w lutowym oświadczeniu.
„Jednak kiedy rozmawiałem z Julianem Assange, powiedziałem mu, że gdyby mógł dostarczyć mi informacje, a także dowody tożsamości osoby, która faktycznie przesłała mu e-maile DNC, poprosiłbym prezydenta Trumpa o wybaczenie. "