Microsoft 365 i Edge. Alternatywa do rozważenia w Linuksie

Microsoft 365 i Edge

Użytkownicy Linuksa nie stanowią jednorodnej grupy. Każdy ma inne potrzeby i pragnienia. Są tacy, którzy przyjęli wolne oprogramowanie jako część ideologii politycznej, niektórzy, którzy używają go z powodów ekonomicznych (chociaż gdyby mogli, byliby użytkownikami komputerów Mac), inni, ponieważ jest im narzucone i wreszcie ci z nas, którzy używają ponieważ wydaje się nam to lepsze.

Ta różnica powoduje, że niektórzy czytelnicy obrażają się, gdy rekomendujemy produkty Microsoftu (z jakiegoś powodu Google wydaje się im nie przeszkadzać, chociaż jego monopolistyczne praktyki sprawiają, że najgorsze chwile Microsoftu zostają zredukowane do nieistotnych wybryków). Według nich powinniśmy być zaściankową gazetą religii Wolnego Oprogramowania i mówić o „heretykach” tylko po to, by ich atakować.

Moim zdaniem powinniśmy świętować, że istnieją alternatywy i pozwolić każdemu zdecydować, z czego chcą skorzystać.

Jestem wielkim wielbicielem pracy The Document Foundation i jej wysiłków na rzecz przywrócenia użytkownikom kontroli nad ich dokumentami. Jako bloger piszę o LibreOffice, odkąd zostały wydzielone z OpenOffice, i używam tego pakietu biurowego od momentu, gdy aktualizacja do przedpremierowej wersji Ubuntu usunęła OpenOffice i zainstalowała go.

Ale W chwili pisania tego tekstu najbardziej lubię korzystać z internetowej wersji pakietu Office z Microsoft Edge.

Oczywiście znam implikacje dotyczące prywatności. Nigdy nie użyłbyś go do napisania czegoś, czym nie chciałbyś się podzielić z NSA lub FBI. Jednak jeśli chodzi o tworzenie lub przeglądanie dokumentów, z którymi zwykle pracują zwykli użytkownicy, wydaje się to najlepszą opcją.

Dlaczego mówię o połączeniu Microsoft 365 i Edge?

La wersja online pakietu Office działa z każdą przeglądarką, ale znacznie lepiej w Chrome niż w Firefoksie. Jednak w przeglądarkach opartych na Chrome innych niż Edge, musisz zainstalować dodatkowe wtyczki robić takie rzeczy jak kopiowanie i wklejanie z myszy

Chociaż Edge dla Linuksa Jest w fazie testów, zarówno wersja Dev, jak i beta (trochę bardziej stabilna) działa płynnie. Wystarczy pobrać pakiet w formacie DEB lub RPM i zainstalować go za pomocą menedżera pakietów swojej dystrybucji. Proces instalacji doda repozytorium, które zapewni aktualność przeglądarki.

Co to jest Microsoft 365?

Microsoft 365 to odpowiedź firmy na liczbę użytkowników, którzy przeszli na Google Docs and Workspaces. Są to w zasadzie wersje najpopularniejszych aplikacji do użytku w chmurze. W wielu przypadkach za darmo.

Dołączone aplikacje to:

  • słowo
  • przewyższać
  • Powerpoint
  • OneNote (hierarchiczne notatki multimedialne)
  • Sway (Tworzenie treści i innych dokumentów o silnym oddziaływaniu wizualnym)
  • Outlook (kontakty)
  • Calendarios
  • Forma
  • OneDrive (pamięć w chmurze)
  • Formularze
  • Skype

Dlaczego wydaje mi się to dobrą alternatywą?

pierwszy Podoba mi się fakt, że jest to multi-device. Aplikacja mobilna tposiada funkcję optycznego rozpoznawania znaków. Dla kogoś tak krótkowzrocznego jak ja, możliwość zrobienia zdjęcia menu lub plakatu i możliwość powiększenia czcionki, aby ją przeczytać, jest niezbędna. OCR współpracuje zarówno z Wordem, jak i Excelem, dzięki czemu idealnie nadaje się do aktualizacji cenników z papieru.

Wspaniale jest też móc pracować podczas podróży na zarysie dokumentu i skończ go na swoim komputerze po przyjeździe.

Jeśli chodzi o wersję internetową, chociaż jestem całkiem niezłą maszynistką, moje myśli biegną szybciej niż palce, więc często pojawiają się błędy.

W tym sensie Edytor ułatwia wyłapywanie literówek, błędów gramatycznych i, jeśli Ci na tym zależy, dyskryminującego języka lub wrażliwych odniesień geopolitycznych. Pozwala również kontrolować, czy jesteś jasny, zwięzły lub plagiatujesz treści internetowe.

Zamknięcie spowodowane pandemią sprawiło, że wspólna praca zdalna stała się modna. I Cna platformie Microsoft 365 można edytować w czasie rzeczywistym dowolny dokument z inną osobą

Chociaż OneDrive, usługa przechowywania w chmurze, nie ma natywnego klienta dla Linuksa (o ile GNOME Online Accounts obiecuje, że można z niego korzystać) za pomocą Rsync można zintegrować go z menedżerem plików naszej dystrybucji tak, jakby był po prostu kolejnym podłączonym dyskiem.


Zostaw swój komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

*

*

  1. Odpowiedzialny za dane: AB Internet Networks 2008 SL
  2. Cel danych: kontrola spamu, zarządzanie komentarzami.
  3. Legitymacja: Twoja zgoda
  4. Przekazywanie danych: Dane nie będą przekazywane stronom trzecim, z wyjątkiem obowiązku prawnego.
  5. Przechowywanie danych: baza danych hostowana przez Occentus Networks (UE)
  6. Prawa: w dowolnym momencie możesz ograniczyć, odzyskać i usunąć swoje dane.

  1.   patałach powiedział

    Tak, oczywiście, wujek mówi mi, że miał zdanie na blogu, które mu nie pasowało i że później został zatrudniony przez partaczy z lx, którzy nie znają ani nie piszą, i że wszystkie artykuły są skradzione z innych źródeł, co nie racz nawet ich wskazywać. W Linuksie nie potrzebujemy tego, co tutaj wskazujesz, mamy bardzo różne i dużo lepsze rozwiązania. Nic dziwnego, że Twój blog nie działał.